Jak wykonać przedbłyski i jaka jest ich rola


Przedbłysk robi się sam, przy ustawieniu lampy na 3D matrix fill-in flash. Tylko naciskać spust (upewniwszy się, że główny przedmiot zdjęcia mieści się w zakresie odległości na wyświetlaczu lampy). Wychodzi z tego profesjonalnej jakości równowaga błysku ze światłem zastanym, która jeszcze nie tak dawno, w epoce pre-elektronicznych aparatów i mniej wyrafinowanego sterowania lamp błyskowych, nie zawsze się udawała nawet doświadczonym zawodowcom, biorącym ciężkie pieniądze za każda minutę swego cennego czasu. Aparat może być w dowolnym trybie pracy: P, A, S albo M. Pełny benefit 3D matrix fill-in flash uzyskuje się przy włączonym na aparacie matrycowym pomiarze światła, ale można także, zależnie od przedmiotu zdjęcia, używać pomiaru selektywnego, centre-weighted lub spot (punktowy). Przy włączonej lampie w trybie S albo M nie da się ustawić aparatu na czas otwarcia migawki dłuższy niż 1/60 ani krótszy niż 1/250 (ten parametr zależy od modelu aparatu) - bo taki jest normalny zakres synchronizacji lampy. Żeby ustawić czasy dłuższe, trzeba przełączyć na lampie synchronizacje na REAR (tylna roletka), co automatycznie włącza w aparacie funkcje SLOW (synchronizacja z czasami dłuższymi niż 1/60s). Żeby użyć krótszych czasów synchronizacji trzeba przestawić synchronizacje lampy na FP. Przedbłysków nie zobaczysz gołym okiem, bo są słabe (dobrze poniżej 1% mocy), bardzo krótkie (około 1/20 000 s) i odpalane na milisekundy przed właściwym błyskiem. Jak już musisz zobaczyć, żeby się przekonać, że cię nie oszukano i przedbłyski działają, to spróbuj filmować odpalający flesz kamerą wideo. Przeglądając później taśmę klatka po klatce możesz czasem zobaczyć przedbłysk na jedna klatkę przed błyskiem głównym. Ciekawostka jest taka, że tam nie idzie jeden przedbłysk, tylko seria. Nikon z premedytacją nie mówi, ile tych przedbłysków jest i w jakiej kolejności, ale zdaje się że idzie minimum pięć mikrobłysków, po jednym dla każdego segmentu pięciopolowej matrycy światłomierza światła błyskowego, a w skomplikowanej sytuacji oświetleniowej może nawet więcej, i w rozmaitej kolejności. To jest robione dla pomiaru reflektancji każdego segmentu osobno, żeby algorytm mógł zdecydować który segment pomiarowy będzie sterował właściwym błyskiem. Do skomplikowanego, opatentowanego algorytmu Nikona wchodzą poza tym wyniki pomiaru światła zastanego, osobno z każdego z segmentów matrycy światłomierza światła zastanego, kontrast pomiędzy segmentami światłomierza światła zastanego, kontrast miedzy segmentami światłomierza światła błyskowego, położenie silnika krokowego układu AF, dane D (odległość od głównego przedmiotu zdjęcia) przekazane przez procesor wbudowany w obiektyw serii D. A wszystko to prawie w czasie realnym. Aparat oczywiście ma wyspecjalizowane procesory, a nie komputer ogólnego przeznaczenia, ale tak czy owak tam siedzi spora moc obliczeniowa, bo cały proces decyzyjny sterowania światłem błyskowym mieści się miedzy podniesieniem lustra a początkiem ruchu przedniej roletki migawki i zabiera kilkanaście milisekund. Pamiętać też należy, że lampa to jest dość skomplikowany przyrząd, którego się trzeba przez jakiś czas uczyć dla osiągnięcia najlepszych wyników.

Stary Wiarus